Na czym polega audyt?
Rzetelny audyt zaczyna się od kontekstu biznesowego. Trzeba wiedzieć, które kategorie są priorytetowe, jak wygląda sezonowość, na jakich zapytaniach serwis ma zarabiać i jakie były ostatnie zmiany w witrynie. Dopiero potem wchodzi analiza danych: Google Search Console pokazuje widoczność i błędy indeksowania, GA4 pozwala zrozumieć zachowanie użytkowników z organicznych wejść, a logi serwera ujawniają, jak roboty odwiedzają poszczególne adresy. Do tego dochodzi skan witryny po to, aby potwierdzić hipotezy i zobaczyć, które problemy mają znaczenie dla ruchu.
W warstwie technicznej audyt weryfikuje indeksowanie i dostępność (reguły w robots.txt, mapę witryny, kanoniczne adresy, przekierowania), stabilność i szybkość szablonów pod Core Web Vitals oraz sposób renderowania treści (czy są widoczne bez interakcji i bez opóźnień po stronie JavaScript). Równolegle badana jest architektura informacji: głębokość klikalności do najważniejszych podstron, spójność nawigacji, występowanie stron osieroconych i sens filtrowania w kategoriach.
Warstwa treści to z kolei dopasowanie do intencji zapytań, kompletność materiałów, problem kanibalizacji oraz zgodność elementów tj. tytuły, nagłówki, opisy i dane strukturalne ze stanem faktycznym.
Trzeci obszar to autorytet domeny – jakość i tematyczna trafność linków przychodzących oraz to, czy ważne podstrony są odpowiednio wspierane linkowaniem wewnętrznym.
Jak wygląda przebieg prac?
Po zebraniu dostępu do narzędzi i logów następuje krótki wywiad z osobą decyzyjną po stronie klienta. To ważny moment, ponieważ od priorytetów zależy kolejność rekomendacji. Następnie wykonywany jest skan witryny oraz analiza danych historycznych z Search Console: widoczne są m.in. skoki w liczbie zaindeksowanych stron, komunikaty o wykluczeniach czy wzorce spadków po wdrożeniach.
Następnie przychodzi czas na weryfikację hipotez – jeśli roboty spędzają budżet indeksowania na stronach z parametrami, a kategorie z potencjałem są ukryte głęboko, to wiadomo, gdzie leży problem i jaki będzie efekt przesunięcia zasobów. Na koniec powstaje plan wdrożeń z priorytetami oraz sposobem pomiaru skutków.
Priorytetyzacja: co poddać audytowi jako pierwsze?
Najlepiej sprawdza się prosta zasada: najpierw sprawdź dostępność i indeksowanie, potem szablony, które sprzedają, a następnie rozwój treści i wzmocnienie autorytetu. Usunięcie błędnych kanonicznych czy pętli przekierowań potrafi przywrócić widoczność szybciej niż rozbudowany projekt contentowy. Kiedy najważniejsze podstrony są osiągalne w dwóch-trzech kliknięciach i spełniają wymagania Core Web Vitals, warto uzupełnić treści pod zapytania oraz uporządkować linkowanie wewnętrzne tak, żeby PageRank wewnątrz serwisu płynął do miejsc o największym potencjale.
Audyt nie jest gwarancją pozycji. Wyniki wyszukiwania zmieniają się wraz z konkurencją i aktualizacjami algorytmów, a sam dokument nie poprawi ruchu, jeśli rekomendacje nie zostaną wdrożone. Przy większych serwisach sensowne są przeglądy kontrolne, choćby raz na kwartał, aby szybko wyłapywać regresy po zmianach w treściach, szablonach czy integracjach.
Ile trwa audyt i od czego zależy cena?
Czas i cena zależą od:
- wielkości serwisu,
- liczby wersji językowych,
- złożoności technologii (np. silne oparcie o JavaScript i treści renderowane po stronie klienta),
- dostępności danych.
Logi serwera mogą skrócić prace o całe tygodnie, ponieważ pozwalają od razu zobaczyć, co roboty odwiedzają i z czego rezygnują. Warto pytać wykonawcę, czy w cenie jest wspólna sesja omówienia wniosków i konsultacje przy wdrożeniu – najwięcej wartości rodzi się właśnie wtedy, gdy specjalista SEO rozmawia z programistą i osobą odpowiedzialną za treść.
Audyt SEO to narzędzie decyzyjne, które porządkuje indeks, wzmacnia to, co naprawdę się sprzedaje, i usuwa tarcia, które blokują widoczność. Dobrze przeprowadzony audyt pozwala szybko ustalić, gdzie zainwestować uwagę zespołu, żeby organiczny ruch rósł w sposób przewidywalny.